Już tylko tydzień pozostał tylko!!! by wesprzeć wydanie "Salvatora". Szczegóły możecie poznać we wpisie z 2019.04.03. A teraz, dla zachęty przedstawiam fragment przygód bohatera, które mogły mu się zdarzyć w tej rozwiązłej Francji:
"...Zmordowany doczłapałem do kuchni, zamiast wody wypiłem pełna szklankę chłodnego burgunda, pragnienie nie pozwalało oderwać ust póki nie wchłonąłem ostatniej kropli. Do pokoju na piętrze doszedłem już całkiem oszołomiony; zaloty dwóch kobiet w jeden wieczór i szklanka burgunda. Zanim padłem na łóżko zdołałem zsunąć z siebie ubranie i rzucić je na podłogę. Zasnąłem. Obudził mnie charakterystyczny dotyk, od razu rozpoznałem dłonie Ines – głaskała mój tors, pieściła wypustki pośród gęstwiny zarostu wtulona w moje ramię. Była jeszcze inna dłoń, równie delikatnie muskała palcami brzuch, filuternie wsuwała palec w dziurkę pępka, a ustami pieściła ucho, to ściskała wargami małżowinę, to oblizywała wokół by w końcu wsunąć język w jego wnętrze, przeszył mnie przyjemny dreszcz. Obie! Jedna z lewej, druga z prawej! Ach te francuski, wiele słyszałem, ale myślałem, że to mit stworzony przez reżyserów i pisarzy nowej fali oraz same kobiety by wzbudzić męskie pożądanie. Leżałem z przymkniętymi powiekami chłonąc pieszczoty jakimi mnie obdarzały. Czułem jak buduje się we mnie podniecenie, gdzieś od wewnątrz przesuwa do krocza i sprawia, że on rośnie, niespiesznie, jeszcze nie ku górze, ale tężeje, nabrzmiewa krwią. Poczułem miłą wilgoć ust, wargi obejmowały mojego kupidyna zgrabnie przesuwając się po nim. Westchnąłem rozkosznie z odczuwanej przyjemności. Ines na moim ramieniu, Florence pieszcząca ucho… więc kto jest tam?!!...
wpłata na konto: 06 1870 1045 2078 1027 9308 0001
zapewni Ci niezapomniane przeżycia intelektualne i nie tylko
...Otworzyłem
oczy, spojrzałem w dół. Tam był Ramol! Nie!!! Krzyknąłem na całe gardło,
wyrwałem się z objęć kobiet, stanąłem na łóżku o mało nie uderzając głową o
pochyłość dachu.
Na dworze szarzało. Pokój był pusty, pode mną zmięta, nie rozścielona pościel, ubranie rzucone obok kanapy, ja nagi ze sterczącym fallusem, zlany potem.
Pukanie.Na dworze szarzało. Pokój był pusty, pode mną zmięta, nie rozścielona pościel, ubranie rzucone obok kanapy, ja nagi ze sterczącym fallusem, zlany potem.
-
Jacku, okey? Coś się stało? Tak krzyczałeś – usłyszałem zza drzwi Florence.
-
Jacku… - wtórowała jej Ines.
Wyrwałem
spod siebie prześcieradło zakrywając okazałą nagość. Nie czekając odpowiedzi
obie weszły do pokoju, za nimi w drzwiach stał Ramol. ..."
Tego, że Jacek jest bohaterem to się domyślacie, ale kim są Florence, Ines, Ramol i jak wpłyną na losy Jacka możecie dowiedzieć się z "Salvatora" - wystarczy dowolny datek.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz