…miałem bajkę opowiedzieć chorej dziewczynce, a powstała historyjka o malarzu Chynowskim, jego
córce i cudownych farbach, potem te farby ruszyły w świat przez kolejne
stulecia: zwiedziły Kraków z przełomu wieków, opowiadały plotki międzywojennej
Warszawy, aż w końcu dały się okiełznać słowem pisanym i tak powstało
opowiadanie z gatunku podróżniczego czyli do pociągu lub samolotu lub…
poduszki. Należy tylko trasę wybrać wystarczająco długą, bo można się zaczytać i
przegapić przystanek czy lądowisko, bo przed końcem zasnąć się nie da.
Ale żeby tego móc doświadczyć opowiadanie musi
przybrać formę książki…
I tu przechodzę do meritum czyli sedna:
Proszę Was, moi Przyjaciele, Znajomi i Nieznajomi - wszystkich, których ciekawi wspomniana historia o finansowe wsparcie przedsięwzięcia, czyli wydania
opowiadania pt. „Remedium”.
Wzorem portali crowdfundingowych będę zbierał
środki, obiecując w zamian za wsparcie różne gratyfikacje:
- egzemplarz opowiadania z osobistą dedykacją,
- egzemplarz opowiadania z „wkładką” fotograficzną,
- współudział w wieczorach autorskich.
Ponadto ta osoba, która dokona
najwyższej wpłaty, otrzyma maszynopis
kolejnego opowiadania jeszcze przed jego upublicznieniem.
Gradacja suwenirów uzależniona jest wiadomo od
czego.
W postać Arona Hireszenberga wcielił się aktor Edward Janaszek.
Teraz konkrety:
1. Koszt
całości Projektu czyli wydanie ok. 700 szt., promocja, dystrybucja itd. to ca. 5400 PLN i taką sumę chcę
zebrać.
2. Opowiadanie
chcę wydać w formie self publishing.
3. Planowany
termin debiutu to druga połowa 2018 roku.
4. Pieniądze będę zbierał na specjalnie w tym
celu utworzone konto:
06 1870 1045 2078 1027 9308 0001
w NEST BANK, Warszawa.
5. W
przypadku jeśli nie uzbieram kwoty wystarczającej do wydania choćby minimalnej
ilości czyli 300 egz., pieniądze przeleję zwrotnie na konta, z których otrzymałem
wpłaty najpóźniej do końca 2018 roku, dlatego proszę o podstawowe dane kontaktowe.
6. W
przypadku jeśli zebrane środki przekroczą potrzeby to nadwyżka zostanie
przeznaczona na poczet wydania kolejnego opowiadania, które jest na ukończeniu.
7. Zbiórkę
będę prowadził przez 3 miesiące.
Po tym czasie konto zostanie zablokowane.
Na wszelkie pytania, wątpliwości będę odpowiadał
mailowo lub osobiście.
Wspomnę, że Projekt wydania opowiadania został
objęty patronatem przez Antykwariat Naukowy im. Andrzeja Metzgera, www.antyk.kielce.pl
Jeszcze raz wszystkich miłośników słowa czytanego proszę o wsparcie.
Dzięki temu literatura polska zyska nowego literata, a Wy fajną opowiastkę do czytania.
Dzięki temu literatura polska zyska nowego literata, a Wy fajną opowiastkę do czytania.
Na koniec mały fragment wybrany prawie przypadkowo:
…. Był w szkole nauczyciel i rzeźbiarz, Aron Hirszenberg, Żyd,
ekscentryk i wielki wielbiciel sztuk nowoczesnych. Naprawdę świetny rzeźbiarz,
gdyby nie pochodzenie i ciągłe artystyczne skandale, z powodzeniem mógłby
konkurować z Laszczką. Przypadkiem usłyszał rozmowę Franciszka ze swoim nauczycielem, potem podejrzał obraz.
Może spodobała mu się praca młodego malarza, a najpewniej chciał utrzeć nosa
skostniałym malarczykom, jak pogardliwie mawiał o zacnym gronie wykładowców
malarstwa.
-
Ja ci pomogę, synu, zostaw w spokoju tych sklerotyków, konserwę sztuki, mur dla
myśli prawdziwie twórczej, wolnej, otwartej. Portret dwustronny; przód i tył w
jednym, to pyszne, to oryginalne, a może idź dalej chłopcze, dodaj lustro dla
pokazania profilu? Albo nie; namaluj na pierwszym planie siebie, plecami, jakby
cię kto z tyłu widział jak malujesz, potem sztalugę i obraz dziewczyny, potem sama
dziewczyna, w ostatnim planie odbicie w lustrze: plecy dziewczyny i twoja twarz
w tle, takie niekończące się przenikanie, parafraza otchłani, przejścia przez
nieznane, jak Żydzi przez Morze Czerwone, jak połączenie rąk Michała Anioła.
Hirszenberg
był tak podniecony swoimi pomysłami, wizjami, że Franciszek zrozumiał , iż to
dziwak, a nawet szaleniec i wiele mu nie pomoże w sprawie portretu. Aniela jak
Żydzi przez morze, wariat – pomyślał malarz.
Na
drugi dzień dostał Franciszek oficjalne pismo uczelni z pieczęciami rektora,
podpisami, gdzie Jego Magnificencja prosiła o zgodę na pozowanie Anieli
Domańskiej dla dobra rozwoju wielkiej sztuki malarskiej oraz sławienia uczelni,
Krakowa i Lubemsztajmowej, jako mecenasa sztuki oraz osobisty list Arona. Ten
był napisany w jidysz i Franciszek nigdy nie poznał jego treści. ...
http://www.antyk.kielce.pl/
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńDziękuję Paniom z "Bezbłędu" za redakcję tekstu!
OdpowiedzUsuńGodna pochwały inicjatywa.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada!
OdpowiedzUsuń